W krainie dinozaurów.
Dla nas absolutny hit i głębokie zaskoczenie, czemu nie jest to tak często odwiedzany rejon Boliwii. Może przyczyna tkwi w tym, że dojazd do łatwych nie należy, a w porze deszczowej ten region bywał niemal odcięty od świata. Może Salar de Uyuni jek taką sławą i wrażeniem, że Ci, co go zobaczą, nie mają już potrzeby na głębsze eksplorowanie Boliwii? Nie wiem, dla nas to jednak plus – niewielu turystów, zadupie i niesamowita przestrzeń.
Torotoro słynie przede wszystkim z zachowanych śladów dinozaurów. Z pozoru brzmi mało atrakcyjnie, że jakiś prototyp ptaka lub przerośnięty jaszczur szedł przez błoto. Było to, bagatela, jakieś 120 milionów lat temu, a dziś można podziwiać skamienieliny. Szacuje się, że w okolicy ostało się jakieś dwa i pół tysiąca śladów. To, co jednak zachwyca, to niesamowite krajobrazy, przestrzeń i skalne formacje, które wyglądają, jakby je od linijki ustawili przybysze z innej planety. Z atrakcji turystycznych mamy zatem głęboki na 300 metrów, Kanion Vergel z wodospadem, Skalne Miasto (Ciudad del Itas) oraz jaskinię Uma Jalanta.
No to lecimy z fotkami.
Park Narodowy Torotoro – widoczki tak po prostu
Ciągną i ciągną się te trójkątne wzgórza. Jak się potem przekonaliśmy, ci sami kosmici byli w Północnej Argentynie
Skalne miasto – Ciudad del Itas
Kanion Vergel (Waka Sinqa)
300 metrów w dół
i dinozaury
To był wielki jaszczur
Wielki Ptak z Ulicy Sezamkowej był tu
Więcej zdjęć w galerii do góry, a już jutro ciąg dalszy Torotro – mhrrroczna jaskinia i boliwijskie BHP