Niesamowita przyroda, turkusowa woda, przyjaźni mieszkańcy i smaczne jedzenie – takie wrażenia wywarło na nas Belize, kraj niewielki, ale niesamowicie różnorodny. Wielu podróżnych, jadąc przez Amerykę Środkową i Meksyk pomija ten kraj, bo jest drogi. Słowa klucz do obniżenia kosztów to namiot i autostop.

Nad Morzem Karaibskim
Nad Morzem Karaibskim

O kosztach i pieniądzach słów kilka:

Waluta obowiązująca to dolar belizeński BZ, ale dolary amerykańskie są w powszechnym użyciu. 2BZ=1USD

Ceny generalnie są wyższe niż w pozostałych krajach, które odwiedziliśmy. Dwójka w hostelu czy tanim hotelu zaczyna się od 50BZ (25USD), na szczęście mieliśmy namiot, a kraj obfituje w dobre miejsca, gdzie można się rozstawić. W parkach narodowych – zazwyczaj można biwakować, choć urządzenie jest bardzo skromne – bywa, że jest kibelek z umywalką, stół piknikowy, ewentualnie daszek. Cena 5-10BZ od osoby.

Inne przykładowe ceny:

  • Obiad w taniej lokalnej knajpce 5-7BZ, w turystycznej od 20BZ, najtaniej wychodzi „chińczyk” – dania od 8BZ i porcja tak wielka, że dwie osoby się najedzą.
  • Śniadanie na targu za 5BZ najesz się i napijesz
  • Cola, batony itp. ok. 2BZ, kawa w kanjpce 2-3BZ, ciastko kokosowe/bananowe 1-2BZ (spróbujcie, są pyszne!)
  • Przejazd autobusem – wychodziło ok. 3BZ za godzinę, krótkie odcinki 1,5BZ
  • Wstęp do Parków Narodowych lub ruin zazwyczaj 10BZ
  • Wycieczka do Jaskini Actun Tunichil Muknal – ok. 90USD/osoba (ponoć w sezonie drożej) – nie skorzystaliśmy, choć mieliśmy dużą ochotę.
  • Całodniowy snorkeling na rafie koralowej z przekąską i napojami – 65-70 USD/osoba Caye Caulker (nie byliśmy, wiemy od innych podróżnych), 75USD/osoba Glover’s Reef (tzn. my tyle płaciliśmy, ale ponoć kosztuje więcej).
  • Jaskini ATM i rafy koralowej nie da się zobaczyć na własną rękę (chyba, że masz swoją łódź), pozostałe miejsca odwiedzaliśmy autobusem, autostopem lub maszerując dzielnie, zanim nas ktoś nie podwiózł – to nie było trudne.
  • Po zakup większej ilości piwa, papierosów, gwatemalskiej coli i innej kontrabandy należy udać się do nieoficjalnego przejścia granicznego w Jalacte, Toledo (tego typu produkty występują też w różnych sklepikach Toledo, zazwyczaj pod ladą, popytajcie miejscowych).
  • Prywatna wyspa na Morzu Karaibskim od 14tyś USD (i ponoć 1-2mln USD żeby się tam wybudować na wypasie), istnieje ryzyko, że po huraganie wyspa zniknie z powierzchni morza.
  • Łódź do Livingston w Gwatemali 60BZ/osoba.

Autostop i autobus

Paradoksalnie Belize okazało się krajem, w którym łatwiej złapać stopa niż autobus. Kierowcy są karani za przewożenie ponadliczbowej ilości pasażerów, więc często nam się zdarzało, że stojąc na poboczu nie dało rady zatrzymać autobusu.

Chickenbus - kolejna odsłona
Chickenbus – kolejna odsłona

Ponadto uważajcie w Belmopan na dworcu – aby wejść do autobusu trzeba ustawić się w kolejkę, my o tym nie wiedzieliśmy i jak poszliśmy o czasie, to nie było miejsca. Przestaliśmy więc kolejną godzinę w kolejce, niestety otworzyli nie to skrzydło drzwi, przy którym staliśmy i znów się nie udało – wkurzeni po 15 minutach mieliśmy już autostop w wybrane miejsce.

Ponieważ nie ma zbyt wielkiego ruchu, a w wiele miejsc autobus jeździ bardzo rzadko, często nam się zdarzało, że stop złapał nas, a nie my jego – podwożenie kogoś jest bardzo powszechne w Belize. Ba, nawet nas motocyklista zabrał na stopa i Ania pierwszy raz w życiu jechała motorem. Na odludnej drodze zawsze zabierał nas pierwszy samochód, na bardziej ruchliwej nigdy nie czekaliśmy dłużej niż 5 minut od momentu wystawienia kciuka.

Noclegi warte polecenia:

San Ignacio (Cayo): Mana Kai Camp – pole namiotowe z domkami, namiot 10BZ/osoba, fajna miejscówka, przestrzeń, tuż przy targu, wi-fi, kuchnia opalana drewnem i przyjazny Frankie, który pomoże załatwić lokalne przysmaki na obiad.

Frankie z San Ignacio
Frankie z San Ignacio

Hopkins: Kismet Inn (zdjęcie najwyżej), na końcu Hopkins, w północnej części. Pensjonat na samej plaży – są pokoje (60BZ), domek, możliwość biwaku (10BZ/osoba). Trish chętnie opowie Wam o swoim pobycie na festiwalu Woodstock i ugotuje śniadanie czy kolację (śniadanie 9BZ, lekka przekąska 6BZ, kolacje od 20BZ – gotuje bardzo smacznie, ale nie często jedliśmy, bo nieco drogo dla nas). Posiłki goście jedzą przy wspólnym stole, domowa atmosfera i super wolne wi-fi. Możliwość skorzystania z kajaku czy łodzi (możesz złowić sobie rybkę na kolację, a Elvis Ci potowarzyszy).

W Hopkins spaliśmy też w kontenerze po ciężarówce z łóżkiem w środku – oryginalne, ale nie polecamy ;-)

Toledo, San Miguel – Back-A-Bush – gospodarstwo na wsi, z prażalnią kawy, ogrodem, zwierzakami. Elzbeth i Rod okazali się jednymi z najcudowniejszych gospodarzy, jakich spotkaliśmy. Tak się zrelaksowaliśmy, że nawet zdjęć zapomnieliśmy zrobić (Ania zamiast biegać z aparatem zaległa na 2 dni w hamaku czytając książki i przytulając kotki). Domek, pokoje (60BZ), namiot (10BZ – od namiotu, nie osoby), daszek z hamakami i stołem, dobre wi-fi. Domowe posiłki (śniadanie 6BZ, kolacja 10BZ) spożywane przy wspólnym stole i domowy chleb! Zdecydowanie jedno z najlepszych miejsc w naszej podróży. Namiary (klik).

Ponadto w parkach narodowych można biwakować, ale weźcie ze sobą zapas wody i jedzenia, bo może się okazać, że w promieniu kilku kilometrów nie ma dosłownie nic (ani knajpy, ani sklepu).

UWAGA! Jeśli chcecie nocować w Dangridze podczas Garifuna Settlement Day (19 listopada) zarezerwujcie nocleg z dużym wyprzedzeniem. Obeszliśmy chyba wszystkie możliwe hotele, pensjonaty i nie było nic wolnego, większość mówiła, że z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem ludzie zaklepują sobie pokoje.

Kraj w naszym poczuciu bezpieczny (nie byliśmy w Belize City) i gdyby nie padało tak zaciekle, to pewnie pokimalibyśmy też na dziko na plaży.

Belize a

Czy chcielibyśmy wrócić?

Zawsze! Dla nas Belize jest rajem.

Czy coś zrobilibyśmy inaczej?

W tym pobycie nic, w następnym przyjechalibyśmy na miesiąc z rowerami i namiotem.

Chcesz o coś zapytać? Pisz śmiało!