Gdy wsiedliśmy na prom ilość plecaków (i co za tym idzie backpackersów), która z nami płynęła, przyprawiła nas o zawrót głowy. Jako że nie lubimy miejsc będących mekką plecakowców, nie spodziewaliśmy się zbyt wiele. A tymczasem wyspa pozytywnie zaskoczyła, aczkolwiek nic, dosłownie nic co próbowaliśmy zrobić nie wyszło zgodnie z planem.

Na Wyspie Ometepe dla każdego znajdzie się coś miłego – są i turystyczne miasteczka, i maleńkie wioski; drogie kwatery i hipisowskie biwaki z wychodkami. Znajdziesz tu i odludne miejsca, trasy spacerowe, a także quady i kitesurfing. Atrakcje łączy jedyna droga, która okala wyspę, gdzie często spotkasz krowę, konia lub prosiaka. Nad wszystkim zaś góruje potężny i majestatyczny Wulkan Concpecion, którego szczyt niemal zawsze okalały chmury i opary niczym miękka kołderka. I choć na wyspie przemysł turystyczny ma się dobrze, to póki co nie zdołał zabić jej uroku.



Potencjalnych atrakcji jest tu mnóstwo, więc skosztowaliśmy nieco ich uroków. Jak wyszło? Zawsze inaczej niż miało być.
Rowerem nad wodospad






Ciąg dalszy tej historii jest taki, że jeden z rowerów się rozwalił, koło się wykrzywiło, zablokowało i przez 5 km ciągnęliśmy rower do naprawy, przez ten czas nie jechało nic, co by mogło zabrać nas na stopa. W warsztacie zanim zmieniliśmy koło, to zapadł zmrok, a żona mechanika zapytała nas czy wiemy, że w zasadzie to na tej drodze napadają. Po nocy, bez latarek (i hamulców) pobiliśmy chyba rekord prędkości rowerowej, gnając na złamanie karku do naszej wioski.
Chodźmy na wulkan!
Przed wulkanem Concepcion postanowiliśmy zrobić małą rozgrzewkę i iść na drugi wulkan na wyspie, niższą o niecałe 300 metrów Maderę.













Wypocznijmy w Ojo del Agua
Po przeżyciach rowerowo – trekkingowych, udaliśmy się do wód, a raczej do oczka wodnego, licząc, że tam odpoczniemy wreszcie. Cóż… Niedziela to nie jest najlepszy dzień na odpoczynek, bo zjeżdżają się tu całe rodziny oraz turyści. Wypocząć, to nie wypoczęliśmy, ale za to powygłupialiśmy się na linach.




I nawet się nie wyspaliśmy na tej wyspie, bo co rano małpy urządzały sobie konwersacje tuż nad naszym namiotem.
2 comments on Ometepe – wielki plac zabaw
mopik
A mnie się na zdjęciach bardzo spodobał ten las przez który szliście 7 godzin. Jeziorko w kraterze jak na Kamionkach. Czasem droga do celu okazuje się ważniejsza niż sam cel (czy jakoś tak ;-))
Denise
Piękne zdjęcia! Co do ostatnich ujęć to , jenadk moim zdaniem lepszym jest zdjęcie czarno-białe. Fotografia w tych kolorach wydobywa z większą ekspresję ze zdjęcia, jest bardziej wyraziste i bardziej zwraca swoją uwagę. Pozdrawiam !