Kostaryka stanowi niemiły szok cenowy, zarówno jeśli odniesiesz się do polskich cen, jak i porównasz je z pozostałymi krajami Ameryki Centralnej. Wiele osób omija Kostarykę lub decyduje się na odwiedzenie dwóch miejsc i pędzi dalej – jest to jakiś sposób. W tym wpisie informacje o cenach, miejscach i paru opcjach do wzięcia pod rozwagę.

Opcja pierwsza – Zobaczmy szybko dwa, trzy miejsca i jedźmy dalej

Początkowo tak chcieliśmy zobaczyć ten kraj – jakiś wulkan, wodospad, plażę, kawałek dżungli i lecimy. Dolary znikały w zastraszającym tempie, a satysfakcja była mizerna. Zdecydowaliśmy się na odwiedzenie wulkanu Poas. Nie udało nam się namierzyć miejsca na biwak, skończyło się na noclegu w hoteliku – najtańszy jaki znaleźliśmy kosztował… 25 dolarów, a szału naprawdę nie było. Z rana szybko autobusem na wulkan (4dolary/osoba), zakup biletów 15 dolarów  sztuka i… dupa blada. Całe podejście zajęło nam z parkingu do krateru jakieś 10 minut, lało, wiało, była mgła. Nic nie było widać – ścieżka, którą można się przespacerować zajmuje ponoć godzinę, my przebiegliśmy ją w deszczu w 25 minut (w końcu zapłaciliśmy, nie?).

Wulkan Poas - największy niewypał podróży
Wulkan Poas – największy niewypał podróży

Do góry były same buski turystyczne, więc nawet nie było kogo poprosić o autostop, więc musieliśmy czekać na autobus powrotny – ciuchy i buty nam przemokły i w pełnym znaczeniu mogliśmy poczuć co to jest las mglisty – mgła nie odpuściła aż do końca. Powrót autobusem, jedzenie kolo dworca, kolejny autobus, bo chcieliśmy dostać się na plażę, aby tam spać i bilans na ten dzień był zabójczy. Postanowiliśmy zmienić strategię i odpuścić sobie parki, w których spaceruje się godzinę lub dwie i płaci 30 dolarów. Im szybciej chcesz zwiedzić, tym więcej wydasz pieniędzy, bo nie ma czasu ugotować, rozejrzeć się za tanim noclegiem albo dogodnym miejscem na rozbicie namiotu, nie ma czasu poznać kogoś i dowiedzieć się co można zrobić fajnego samemu.

Opcja druga – wielka improwizacja i zrób to sam

Nocleg na dziko w Matapalo
Nocleg na dziko w Matapalo, Penisula de Osa

Planowaliśmy odwiedzić Park Cocovaro, ale okazało się, że jest totalnie poza naszym zasięgiem finansowym – oczywiście tego wszystkiego dowiedzieliśmy się, jak już byliśmy w pobliżu parku. Wściekliśmy się strasznie i na fochu już chcieliśmy udać się do Panamy, ale spotkaliśmy parkę, która poleciła odwiedzenie Matapalo – gringo siedliszcze nad pięknymi plażami, wodospad, las ze ścieżkami, biwak na plaży, zwierzaki – cała atrakcja kosztowała nas 10 dolarów za transport i parę dolarów na jedzenie, które wzięliśmy ze sobą. Los postawił na naszej drodze dobrego człowieka, który zasugerował trasy spacerowe, uzupełnił zapas wody.

Julio - dobry człowiek spotkany w drodze
Julio – dobry człowiek spotkany w drodze

A skończyło się na tym, że on dawał produkty do zrobienia wspólnego jedzenia, a my mu gotowaliśmy i zmywaliśmy, gdyż okazało się , że koleżka z tej samej branży co Piotrek, więc szybko się zgadali. Matapalo to był strzał w dziesiątkę – popluskaliśmy w wodospadzie, zobaczyliśmy mnóstwo zwierząt, posiedzieliśmy na plaży, odpoczęliśmy. Jednodniowy wypad do Matapalo z Puerto Jimenez to 65 dolarów z agencją turystyczną, w wersji samodzielnej raptem 10!

Opcja trzecia – za miskę ryżu

Costa Rica-20

Będąc na Penisula de Osa, polecono nam jeszcze jedno miejsce, gdzie można biwakować – Bolita (10$ za osobę w namiocie, 12$ za łóżko) i 14 km pięknych tras spacerowych tuż przy granicy parku Corcovado. Tak nam się spodobało, że spytaliśmy gospodarza czy nie potrzebuje ludzi do pracy i zostaliśmy. Śpimy za darmo w pięknym otoczeniu, dostajemy do oporu ryżu i fasoli, trochę sezonowych owoców, które tu rosną. W zamian 4 godziny pracy dziennie w dowolnie wybranych porach, przy dowolnie wybranych zajęciach. Mamy dostęp do kuchni, więc robimy obiady za 1 dolara na osobę, spacerujemy, cieszymy się widokami i każdego dnia widzimy jakieś nowe zwierzaki. Rano budzą nas wyjce, idziemy na wschód słońca, a potem biegamy ze ścierą lub łopatą, jak nas najdzie wena na pracę. Takie możliwości można szukać na miejscu albo za pośrednictwem portalu workaway.

Costa Rica przyroda-42

Opcja czwarta – znajdź zamiennik w tańszym miejscu.

Największą atrakcją Kostaryki jest przyroda, jednak podobne atrakcje można znaleźć w innych miejscach Ameryki Środkowej. Lasy mgliste są np. w Hondurasie, piękne plaże na Little Corn w Nikaragui, małpy i kolorowe ptaszki w każdym kraju, wulkan, z którego można zobaczyć dwa oceany w Panamie, itp. Każdy z tych krajów jest tańszy od Kostaryki.

Przykładowe ceny

Kostaryka ma najładniejsze pieniądze! Szkoda, że tak szybko znikają
Kostaryka ma najładniejsze pieniądze! Szkoda, że tak szybko znikają

Nocleg

Dormitorium 10 – 15dolarów

Dwójka od 20dolarów (35dolarów wciąż uchodzi za tani nocleg), tanie noclegi nazywają się cabinas

Plaża za darmo – spaliśmy w Manuel Antonio i Matapalo – żadnych problemów, plaże są publiczne

Czyżby najtańszy nocleg w Kostaryce? 5$/osoba - Puerto Jimenez, Penisula de Osa
Czyżby najtańszy nocleg w Kostaryce? 5$/osoba – Puerto Jimenez, Penisula de Osa

Jedzenie (ceny najtańszych przybytków, które można znaleźć)

Tani obiad w taniej jadłodajni od 5 dolarów (ryż, fasola, mięso, sałatka, napój, czasem banany)

Chińczyk od 3 dolarów

Fast food – hamburger ok. 2 dolary

Śniadanie od 3, 4 dolarów (bez napoju)

Śniadanie, obiad robione samemu z najtańszych produktów 1 – 1,5$ na osobę

Kawa od 1$, refresco 1$, smoothie od 2$, ciastko z piekarni od 1$

Cennik z knajpki na wulkanie (525 colonów = 1$):

Costa Rica-11

Generalnie opłaca się wziąć trochę jedzenia ze sobą. Warto rozważyć nocleg z dostępem do kuchni, bo samodzielnym gotowaniem można bardzo dużo zaoszczędzić. W wielu miejscach woda z kranu jest pitna – proście o napełnienie butelki.

Transport

Na spontanie w nieznane
Na spontanie w nieznane

Generalnie wolny i dość drogi. Autobus trasa dwugodzinna ok. 5$, łódka Puerto Jimenez – Golfito 6$, Penisula de Osa collectivo ok. 4-5$ za 40 minut jazdy, dojazd na Wulkan Poas z Alajuela prawie 5$. Z autostopu korzystaliśmy raz, aby dotrzeć na Penisula de Osa, nie wystawialiśmy kciuka, po prostu powiedzieliśmy, że uciekł nam ostatni autobus, a miła pani powiedziała, że możemy jechać z nią. :-)

Parki narodowe – czyli czemu to takie drogie?

Warto dobrze się zastanowić nad wyborem parku, bo bilety do najtańszych nie należą. Standardowo bilet kosztuje 15$, ale na miejscu może się okazać, że w zasadzie do park jest do obejrzenia w 2 godziny (jak np. wulkan Poas czy Manuel Antonio). Bardzo popularne Santa Elena i Monteverde kosztują 15 i 20$.

Park La Paz Waterfall Garden – prywatny park w lesie mglistym z wodospadami, kolibrami i zwierzakami kosztuje…40$.

Park Corcovado 15$ za każdy dzień, przewodnik jest obowiązkowy na większości tras i spotkaliśmy się z ofertą 50$ od osoby za dzień, zorganizowana wycieczka jednodniowa 65-85$. W Dos Brazos można znaleźć przewodnika na jednodniową wyprawę za 20$/osoba. Ceny zebrane od miejscowych i innych podróżnych, którzy podobnie jak my odpuścili sobie te atrakcje. A my do Corcovado weszliśmy od tyłu, na chwilę i za darmo – zobaczyliśmy… 1 motyla.

Nieoficjalna ścieżka w Corcovado
Nieoficjalna ścieżka w Corcovado
Ania w poszukiwaniu zwierzaków
Ania w poszukiwaniu zwierzaków

Innymi słowy parki, czyli największe atrakcje Kostaryki są koszmarnie drogie. Na pocieszenie możemy dodać, że masę zwierzaków widzieliśmy za darmo ;-)

Kapucynka, manuel Antonio
Kapucynka, manuel Antonio
leniwiec w Matapalo
leniwiec w Matapalo